Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary Wczoraj, 10:45   #353
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 512
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 dni 6 godz 49 min 24 s
Domyślnie Boso ale...

W drzwiach stoją Roman i Basia. Basia trzyma słoiczek dżemu.
Juz zaczynam się wzruszać, bo skąd oni mogą "pamiętać" o moich imieninach?
Fakt, że tylko jedne w kalendarzu...
- Darek... Tu masz na spróbowanie mój dźemik ale...
Tak?
- U nas w mieszkaniu strasznie... śmierdzi.
Wchodźcie.
Co śmierdzi?
- Jakaś taka chemia chyba... Zagaja Roman i rozgląda się z Baśką gdzie może.
Baśka ma alergię a ten "zapach" jest mega intensywny...

Fakt, ja już nic nie czuję. Żyję, pracuję, śpię w budowlanym kurzu. W robocie to samo, w remontadzie, to już w ogóle. Jest tylko jeden szkopuł...
Wspominałem, że chata miał wstać z popiołu w ramach tradycyjnej, zdrowej technologii. Żadnych żywic, poza dodatkami do zapraw, których nie unikniesz.
Trochę jestem przejęty, bo nie chciałbym, by ktoś zdrowotnie ucierpiał z drugiej zdziwiony.
- Zatem szukajmy tego zapachu!

Obeszli wszystko i... nic.
Zatem chodźcie jeszcze do piwnicy proponuję. Może z niej co idzie? Schodzimy. Nic...
Konsternacja. Nie moja. Z mojej strony raczej przekonanie, że to kolejne chujowe śledztwo. Przy okazji Baśka zagaja, że mają w mieszkaniu straszny chłód.
- No i będziecie mieli. Bo ja uruchomię ogrzewanie najszybciej w drugiej połowie przyszłego roku.
Ale mamy większe koszty!
- A no tak. Do tej pory, jak babcia grzała do 24 st., to było ok. Mieliście cudzy kaloryfer w stropie. To się teraz trochę pomęczycie. No chyba, ze się dołożycie do ogrzewania, to się zastanowię.
Cisza.

Chodzę z tym jej słoiczkiem w ręku i kończąc obchód...
- Ja bym teraz chciał zajść do was na chwilę, by sprawdzić ten zapach.
Oczywiście!
Dopytuję gdzie im ten "zapach" najbardziej przeszkadza? Wchodzimy do "pokoju dziadka" - mieszkanie do odwzorowanie naszego plus mały pokój nad klatką schodową parteru.
Chodzę po pokoju i namierzam ten zapach... rzeczywiście mocno intensywny, taki korzenny.
Unosi się w kącie, przy elewacji północnej... Ja pierdolę... rzeczywiście! Intensywny nie do wytrzymania wręcz. W kącie stolik. Na stoliku...

Aaa... to kwiaty, które dzisiaj kupiłam.
- Powąchaj je proszę...
Aaa... acha...
Zostawiam słoiczek:
- Dziękuję. Cukry proste, to samo zło. Osłabiają odporność, ja w obecnych warunkach nie mogę sobie pozwolić na chorowanie.
Mam w cholerę roboty i MOJE ZDROWIE jest teraz dla mnie priorytetem.
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem