Zanim zaczną pojawiać się komentarze do wydarzenia rozmywające treść, warto odnotować słowa, jakie padły.
Brak penalizacji w Polsce symboli ludobójców nierozliczonej Zbrodni Wołyńskiej jest podnoszony również w tym wątku. Niby to powinno być oczywistością, ale z roku na rok sytuacja jest coraz bardziej kuriozalna. Ofiary i ich rodziny stały się zakładnikami zmian polityczno społecznych u naszych sąsiadów. Brak elementarnej sprawiedliwości dziejowej zatruwa sąsiedzkie relacje i wybija w coraz to nowych miejscach. Cała krytyka kieruje się w stronę upominających się o prawdę. To odniesienie między innymi do prawdy wyznacza poziom cywilizacyjny. Bez niej języki, bogactwo... zawsze będą fałszywym dodatkiem. Brak nadrzędności prawa moralnego to istota problemu.
Często podnosi się w rozmowie argument,że większość mieszkańców UA nic nie wie o krwawej przeszłości swoich przodków, nie ma historycznej wiedzy i tak naprawdę liczy się dla nich tylko przyszłość.
Sam temu ulegałem, ale dotarło do mnie, że niewiedza to żadne usprawiedliwienie, zwłaszcza przy dzisiejszym dostępie do źródeł! Niechęć do poznawania przeszłości również nie usprawiedliwia, to też cecha negatywna. Aspiracja skoku na wyższy poziom cywilizacji może być zniweczona metodami.
W obliczu ostatnich wydarzeń, gdzie wszystko nazywa się ruską propagandą (nawet prezentowanie flagi banderowskiej przez Ukraińców na koncercie w Warszawie) najbardziej podoba mi się początek deklaracji prezydenta RP:
„W celu wyeliminowania rosyjskiej propagandy oraz budowania relacji polsko-ukraińskich na prawdziwym partnerstwie, wzajemnym szacunku i wrażliwości, uważam, że powinniśmy wpisać do projektu ustawy jednoznaczne hasło: »stop banderyzmowi«. A także w Kodeksie karnym – zrównać symbol banderowski z symbolami odpowiadającymi niemieckiemu narodowemu socjalizmowi, powszechnie znanemu jako nazizm, sowieckiemu komunizmowi, oraz dokonać zmian w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w części dotyczącej zbrodni OUN-UPA”.
|