![]() |
#11 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,547
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
![]() Online: 2 miesiące 2 dni 6 godz 47 min 4 s
|
![]()
XIV
Jedziemy szukać krokodyli ![]() Od głównej drogi do krokodyli jest ok. 100 km z czego 80 asfaltem robiliśmy godzinę i 20 offem robiliśmy ponad godzinę. Neno nie był tam jeszcze, więc daje nam bardzo uproszczonego tracka z wskazaniem na pytanie miejscowych o drogę. Z lewej Economy Class, z prawej Buissnes Class ![]() Jak zwykle przed i za miastem wysypisko ![]() [IMG] ![]() Dojeżdżamy do wsi z lasem palmowym. Czuć wilgoć w powietrzu. Ciężej się oddycha. Jest nawet błoto. Musi być gdzieś woda, bo krokodyle ponoć lubią wodę. Pytamy miejscowego, gdzie jechać. Pierwszy odpowiada 5 km w tamtą stronę – pokazując gdzieś na pustynię. Stajemy w cieniu palm, bo w bumie wyskoczył jakiś wężyk i Łukaszowi spaliny walą w twarz. Wojtek decyduje się zostać z Łukaszem i pomóc mu ogarnąć temat. Ogólnie czuć, że większość ma krokodyle głęboko w dupie. ![]() Po drodze nie widzę za sobą Andrzeja. Zatrzymuję się i Witek mówi, że postanowił pomóc Łukaszowi i Wojtkowi. ![]() Jedziemy i co chwile pytamy po wioskach. [IMG] ![]() Droga to w większości koleiny piaskowe, czyli jakaś masakra i niesamowita walka. Co chwile tłumy dzieciaków robią wszystko, żeby nas zatrzymać. [IMG] ![]() Raz nawet czymś dostałem. Po drodze cztery razy leżę, co ostatnio było rzadkością. Dookoła pełno akacji, więc spodziewam się, że zaraz ktoś złapie gumę. Wilgoć i upał to nie zbyt dobre połączenie. Ciężko się oddycha. Zaczynam myśleć, czy nie odpuścić i nie wracać do asfaltu. Z drugiej strony pewnie już nigdy tu nie zawitam, więc….. Z 5 km zrobiło się 20, ale dojechaliśmy suchym korytem rzeki. Piękne miejsce z stojącą wodą i skałami. W sumie to pierwszy raz w Mauretanii widzimy otwarty zbiornik z wodą...... albo większą kałużę. Nie widać krokodyli, ale jak podjeżdżaliśmy to coś uciekło z plaży do wody. Czekamy chwilę, bo widać bańki powietrza wydobywające się z głębiny. Po śladach wnioskuję, że czasami wychodzą na brzeg ......zjeść jakiegoś turystę. ![]() [IMG] ![]() Żałuję, że nie możemy posiedzieć trochę dłużej. A najlepiej zanocować, gdzieś w pobliżu ..... na tyle daleko, żeby nie obudzić się z krokodylem w śpiworze. ![]() Jeden się wynurzył i za chwilę drugi. Małe jakieś. ![]() Wprawne oko dostrzeże głowę krokodyla prawie na środku fotki. [IMG] ![]() Wygooglowałem coś w necie, żeby przynajmniej wiedzieć co nas ominęło. Jak widać to bywa tam czasami więcej wody. [IMG] ![]() [IMG] ![]() Wracamy, bo chłopaki zaraz będą nas szukać. Ile można robić 5 km. ![]() ![]() ![]() [IMG] ![]() Wyjeżdżamy na główną drogę i od razu pakujemy się do sklepiku na coś z lodówki. Obojętnie, byle zimne. Okoliczne dzieciaki ściągają tłumnie. [IMG] ![]() Witek dostrzega jednego z zapaleniem spojówek i chce dać jakiejś kobiecie krople, które wziął z Polski. [IMG] ![]() Przez pół godziny próbujemy wytłumaczyć jak ma dawkować, ale widać, że nic nie rozumie patrząc nieufnie. Odpalamy gogle translatora i też kicha, bo nikt tam nie czyta. Przez chwilę zostaje miejscowym lekarzem, bo chłopaki pokazują na mnie i mówią „doktore”. Za chwilę przychodzi kolejna kobieta z dziewczynką z zapaleniem spojówek. Urządzam kalambury i pokazuję na słońce, potem na buteleczkę z lekiem licząc po francusku ile kropel na dobę. Widać, że sklepikarz coś zrozumiał, ale co dalej było to nie wiem. Musimy dalej jechać. Jedziemy w stronę Alak, bo tam mamy wypasioną metę, czyli hotel z trzema gwiazdkami i ......... dużą zawartością karaluchów. ![]() [IMG] ![]() Po drodze dużo miasteczek. Ruch spory, nie to co na północy. Wiele samochodów zostawia cztery ślady. Ramy krzywe, że przód jedzie swoim pasem, a tył już na drugim. ![]() Po wbiciu do hotelu morduję wszystkie karaluchy i szybko bierzemy się za pranie, żeby do rana wyschło. [IMG] ![]() [IMG] ![]() Jest WIFI i po dwóch tygodniach milczenia w końcu mogę pogadać z żonką. ![]() ![]() Wieczorem decydujemy, że jutro rano wyjeżdżamy ok. 7.00, żeby nie jechać w upale. Są głosy przeciw, ale demokratycznie większość wygrywa. ![]() Smartfonowa kolacja (każdy korzystał z okazji i jedząc klikał z żoną, czy tam z kochanką), rotoś i w kimę. Jakoś w łóżku nie swojo i nie mogę zasnąć …… pustynia przywołuje. ![]() Ostatnio edytowane przez Rychu72 : 04.11.2019 o 08:50 |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Mauretania | Rychu72 | Przygotowania do wyjazdów | 9 | 03.01.2019 07:12 |
Mauretania - krótki klip. | Neno | Trochę dalej | 15 | 17.07.2017 09:48 |
Opony dla początkującego - asfalt, szuter, piach | plakiet | Hamulce, kola, opony | 539 | 01.12.2015 21:40 |
Mauretania Senagal - grudzien 2015 | QrczaQ | Umawianie i propozycje wyjazdów | 9 | 03.07.2015 10:22 |