![]() |
|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#19 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 481
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 5 dni 22 godz 2 min 42 s
|
![]()
Skąd się mają wziąć obowiązkowe kaski na głowę?
To jeszcze w ramach wizyty w Sopotach refleksja. Na granicy była koncepcja kąpieli ale koncepcja została przemyślana i kąpiel postanowiłem zaliczyć tam, gdzie gówno w Zatoce hulało dnia poprzedniego. Z rzutami komunalnych ścieków jest tak, że jak się pojawią dwa szczepy wspomniane w zbiorniku wcześniej, to na kijku wisi czerwona szmatka i jest ok. Nikt nie drąży tematu - dlaczego? Zatem dzisiaj/jutro/pojutrze... zrzuty, bo w godzinę awarii nie zlikwidujesz i... nic się nie dzieje. Jest upalnie, to ludzie ciągną na plaże. Wiszą czerwone flagi, ludzie się kąpią. Uśmiechnięte miasto Gdańsk, by ludzie nie sikali po pasie wydmowym, ogrodzili drutem rzeczony i jest świetnie. Wydmy nie są rozdeptywane. Toalet nie ma. Ja paczam skąd wieje a wieje z południa więc gówna płyną na północ, w kierunku Gdyni. Więc na północy kumuluje się gówno stare a bliżej Gdańska napływa świeże. Wybieram świeże. Docieramy do wejścia 77 (nasze, na granicy Jelitkowa z Sopotami) i zażywam kąpieli. Gdybym był złośliwy, powiedział bym matce dwójki małych dzieci, żeby zwróciła uwagę szkrabom, by lepiej nie piły gdańskich gówien, bo to... Ale nie jestem. O dziwo pani mówi po polsku i mógłbym... ale to nie moje dzieci. Czas pedagogizacji się skończył. Zresztą... Co ci młodzi wiedzą o gównie...? Lata 70/80/90-te... to były zrzuty! Poza komunalnymi mieliśmy na okrągło dostęp oleju do opalenia. Kiedyś istniało przekonanie, że jak się nasmarujesz ropą, to się szybciej opalisz. W latach 80-tych pojawiali się już pierwsi murzyni na ulicy (rzadko ale jednak) i człowiek zazdrościł opalenizny. O ropę było trudno, bo była reglamentowana ale w Zatoce skolko ugodna. Wtedy nie było sinicy, bo nie miała szans się rozwinąć i nie dlatego, że nie bylo jeszcze globalnego ocieplenia ale dlatego, że Zatoka była karmiona popłuczynami ze statków. Kary za "płukanie" były śmiesznie niskie więc co rusz fala tych zanieczyszczeń docierała do brzegu. Zachodnim armatorom opłacało się wpływać w nasze wody tylko po to, by płukać ładownie lu puste zbiorniki na mazut. To były piękne czasy. Wlazłeś do wody i woda zaraz spływała po tobie jak po kaczce. Ciemne obwódki wystarczyło rozetrzeć i już się mogłeś bez problemu opalać na murzyna. No i komary tak nie gryzły. Była taka jedna piękna plaża, z której nikt nie korzystał. Znaczy kocyk na chwilę, jak najbardziej. Pokaz muskulatury itp. ale do wody? Absolutnie. Taki urok był tej plaży. To tzw. plaża gdyńska. Przylega do niej basen portowy. Cumuje tam Burza, Dar Pomorza do dzisiaj. Woda pachniała tam "portem". Zapach jak w starym, zaniedbanym warsztacie samochodowym, którego posadzka przyjęła setki litrów przepalonego oleju w tym przekładniowego. Ten śmierdzi najlepiej. Na wodzie "tęcza". Wspaniała gra skrzących się w słońcu kolorów. W zależności od wiatru/pływu w jakimś "kącie" basenu gromadziły się wszystkie zanieczyszczenia luźno pływające, pod postącia charakterystycznego kożucha. No jakoś to z czasem ten basen opuszczało (fizyka cieczy) i znajdowało nowe życie przy plaży. Plaży gdyńskiej. Więcej uwagi poświęcił bym Zatoce Puckiej ale nie chcę się narazić Kaszubom. Za komuny kąpiel w tej zatoce, to już był akt... chwilowo nie znajduję porównania. Ja do dzisiaj nie mam w sobie tyle determinacji, by po tej strony mierzei wejść do wody ale od strony morza - jak najbardziej. Przez wiele lat jeździłem latem "na Hel" i ochoczo zażywałem kąpieli w morzu. Jest takie powiedzenie: wypłynąć na czyste morze. To juz wiecie, skąd się wzięło. A skąd mają się wziąć... obowiązkowe kaski dla rowerzystów...? Ja mam odpowiedź. Winni są kierowcy. To nie rowerzyści jeżdżą po ścieżkach rowerowych. To kierowcy. Motocykli, aut, ciężarówek, autobusów itd. To oni są winni. To oni są winni tych karygodnych zachowań. Tych piętnowanych. Ich kulminacja (tych piętnowanych zachowań) znajduje miejsce na ścieżce rowerowej, tej najlepszej w Trójmieście, co biegnie brzegiem Zatoki. Mnóstwo jest kierowców - wszelkich pojazdów mechanicznych, którzy uwielbiają stać w korkach. Nie wiedziałem, że tak dużo ale tak jest. Oni wszyscy się zmawiają (ja z nimi) i stajemy do zawodów na rzeczonej ścieżce. Ciekawe, że dotyczy też tych, którzy nie lubią, oni też do tych zawodów stają. Nagrodą jest brak widoku morza. Plusem dużym tych zawodów jest to, że nie ma przegranych. Te zawody, to de ja vu. Tour de De Ja Vu czyli jak to fajnie drzewiej bywało, kiedy jechałeś jak chciałeś. Byłeś wolny. Mogłeś przypier... w pieszego i spokojnie uciec z miejsca zdarzenia. Niestety... Rząd wymyślił, i wprowadzi dla wszystkich rowerzystów obowiązkowe kaski. To będzie kolejny krok by zapewnić obywatelom narodowe bezpieczeństwo. Ja bym poszedł krok dalej i wprowadził przepis, który będzie nakazywał zakładanie pieszemu kasku na głowę o ile ścieżka rowerowa będzie towarzyszyć (w bezpośrednim sąsiedztwie) ścieżce dla pieszych i to samo dla... kierowców. Dlaczego nie? Bezpieczeństwo na drodze to podstawa. I tu nie powinno być przestrzeni dla jakiejkolwiek dyskusji. OBOWIĄZKOWO, skoro jesteśmy idiotami. Można by pójść jeszcze dalej. Skoro f-cznie jesteśmy idiotami (ja też, żeby nie było), to w sumie najprościej było by nakazać noszenia kasków wszystkim od 6-tej do 22-giej z zaleceniem, by również kaski nosić w domu. Skąd mi to wszystko przychodzi do idiotycznej głowy?
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 | Mat | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 53 | 19.04.2013 08:15 |